„Miasteczko Brighthope” to pierwsze w Polsce słuchowisko westernowe. W historii autorstwa Przemka Corso, i produkcji Storytel, wystąpili m.in. Wojciech Mecwaldowski, Borys Szyc, Bartosz Bielenia i Osi Ugonoh, oraz Jan Frycz jako narrator. Piosenkę do słuchowiska nagrali Wojciech Waglewski, Fisz i Emade.
Po serii udanych napadów na pociągi, Gang MacGregora postanawia odciąć się od swojego lidera. Przeszłości nie da się jednak wymazać, i wkrótce dopadają ich konsekwencje dawnych zbrodni. Gang poczynił sobie wpływowych wrogów, którzy ich tropem puścili słynnych agentów Pinkertona. Dowodzeni przez bezwzględnego Crane’a, zrobią wszystko, by dopaść przestępców i dostarczyć MacGregora żywego do stanu Washington, gdzie ten będzie długo i boleśnie pokutował za swoje winy. Areną ich ostatecznego starcia będzie miasteczko Brighthope, zbudowane na marzeniach o nowym świecie i równości społecznej – z dala od bezwzględnych praw rządzących Dzikim Zachodem. Mieszkańcy, wraz z szeryfem Bridgesem, będą musieli wybrać między złem a jeszcze gorszym złem. Tylko czy taki wybór nie ściągnie na nich zagłady? Konfrontacja pomiędzy MacGregorem, Cranem i Bridgesem będzie nieunikniona, a świat wokół nich dosłownie stanie w płomieniach.
W Polsce nie mamy tradycji westernowych. Mamy natomiast "Trylogię" Sienkiewicza, którą można nazwać easternem. Sam Sienkiewicz zaś pewien czas był kowbojem. Możliwe więc, że "Miasteczko Brighthope" by mu się spodobało. Dla mnie było to bardzo ciekawe doświadczenie lektorskie.
Jan Frycz
Mieliśmy świadomość, że to western, więc robiliśmy wszystko, by ta muzyka w ogóle się z westernem nie kojarzyła.
Mimo, że mieliśmy pewne wytyczne, że musieliśmy nawiązać do treści słuchowiska, zależało nam, by ten utwór był taki nasz, by było to coś, co bez problemu moglibyśmy zagrać na koncercie.
Chciałem, żeby było przekornie, bardzo perkusyjnie. Bo western kojarzy się z bandżo, z drumlą, ale nie z bębnem.